-Cassi,poczekam...do dnia kiedy będziesz gotowa,na pierwszy krok w naszym związku,ale przez ten czas postaram się ze wszystkich moich sił udowodnić tobie,że możesz mnie kochać-powiedział,a moje serce po raz kolejny,zaczęło bić z wielkim bólem,przymknęłam powieki,kiedy Chaz objął mnie od tyłu,całując w nagie ramię,które odsłonięte było przez moją koszulkę-proszę odpowiedz mi na jedno pytanie-powiedział,a ja odwróciłam się do chłopaka przodem,patrząc w jego oczy-dlaczego patrzałaś tak na Justina?-zapytał,a moje oczy się poszerzyły
-co masz na myśli ?-zapytałam oburzona jego pytaniem
-nie podobało mi się to w jaki sposób na niego patrzałaś,na mnie nigdy tak nie spojrzałaś-powiedział smutniejąc na twarzy,ujęłam jego twarz dłońmi,tak aby patrzył w moje oczy
-kochanie wydało ci się,nawet go nie znam,a patrzałam na niego ze zdziwieniem,bo to Justin Bieber,a nigdy mi nie powiedziałeś,że twoim przyjacielem jest właśnie on-powiedziałam,a na twarzy Chaza od razu pojawił się uśmiech,który odwzajemniłam
-przepraszam,wiem,że ty już taka jesteś,nie powinienem być takim zazdrośnikiem-wyjaśnił,na co lekko zachichotałam-ale mając taką dziewczynę jak ty,zawsze można czuć się zazdrosnym-powiedział,przyciągając mnie do siebie,po czym nasze usta się złączy,ale był jeden wielki problem.Kiedy Chaz mnie całuje nie czuje niczego,co bym nazwała uczuciem lub pożądaniem,wcale go nie pożądam,ale żywię go prawdziwą przyjaźnią,nie potrzebnie wplątałam się w to wszystko!Ranie Chaza zostając z nim,a przede wszystkim siebie!Jak mogę być z kimś,kogo nie kocham,by go nie zranić?Ja już zupełnie oszalałam!Muszę się zakochać w Chazie,za wszelką cenę!-okej,rozpakuj się i zejdź na dół na kolację,a potem zabieram cię na randkę-powiedział pełen szczęścia wychodząc z mojego pokoju.Kiedy chłopak zniknął za drzwiami,rzuciłam się na miękkie łóżko,zanurzając w poduszkę twarz,chciałam wyć i krzyczeć,bo to co czuję do Chaza,na pewno nie jest aż tak silne jak poznanie Justina,nie rozumiem dlaczego,bardziej chcę tego chłopaka z którym nigdy nie rozmawiałam,niż z Chazem z którym jestem od roku.Nie mogę się w pakować w życie Justina,którego strasznie pragnę poznać.Lecz wiem,że zbliżenie się do Justina,będzie zranieniem Chaza,którego na pewno nie chcę skrzywdzić,przecież on się złościł za to,w jaki sposób patrzałam na Justina!Podniosłam się z łóżka,kiedy usłyszałam pukanie do drzwi,spojrzałam na osobę,która weszła do pokoju,była to pokojówka
-Witam panią,wezwano mnie,aby przypomnieć pani o kolacji-wyjaśniła
-tak...tak pamiętam,możesz przekazać,że za chwilę zejdę-powiedziałam,na co pokojówka przytaknęła i opuściła pokój,podeszłam do moich walizek,które rozpakowałam i wyciągnęłam niebieską suknię i do pary buty,po czym założyłam je na siebie,gdy byłam ubrana,mogłam nałożyć na siebie makijaż.Gotowa zeszłam na dół,gdzie poszłam zaprowadzona przez służącą do jadalni,gdzie prawie wszyscy byli z tym Justin.Kiedy wszystkich oczy skierowały się na moją osobę,mój chłopak podszedł do mnie,całując w usta
-wyglądasz pięknie-wyszeptał w moje usta,zachichotałam
-weź przestań,bo zacznę się rumienić,a tego ja nie chcę-powiedziałam chichocząc
-po kolacji,czeka nas randka,którą mam nadzieję zapamiętasz-powiedział cały podekscytowany,nagle do środka weszła jakaś dziewczyna,miała długie ciemne włosy i wrogie spojrzenie,podeszła do Justina,który na jej widok podniósł się z krzesła,całując ją delikatnie w usta,po czym obydwoje podeszli do mnie i Chaza
-Cassi,poznaj moją dziewczynę Jessice-przedstawił swoją partnerkę sam Justin Bieber,spojrzałam na nią,obdarowując ją sympatycznym uśmiechem,lecz ona patrzała na mnie z pogardą i czułam się z tym bardzo źle,ponieważ wiedziałam,że ja jej przeszkadzam
-Miło mi cię poznać jestem Cassidy-podałam jej dłoń,którą uścisnęła
-również,Jessica-powiedziała,sztucznie się uśmiechając.Czułam się bardzo nie pewnie w jej towarzystwie,ponieważ ona mnie dominowała,była pewna siebie oraz jest bardzo ładna.Kiedy wszyscy się poznaliśmy zasiedliśmy do stołu,gdzie podano kolację,ja siedziałam między Chazem i Justinem.Dziwnie się czułam,ponieważ Justin cały czas zerkał na mnie,a Chaz objadał się,jak to w jego guście z wielkim apetytem
-Cassidy,czym się zajmujesz?-zapytał przyjaciel Chaza i Justina,Rayan.Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić
-Tańczę...jestem instruktorką tańca-odpowiedziałam nie pewnie,na pytanie Rayana
-Tak Cassi,tańczy już dwanaście lat i jest niesamowitą tancerką-odezwał się Chaz,na którego spojrzałam
-a jak się poznaliście?-zapytał,tym razem Justin,patrząc na naszą dwójkę,oboje z Chazem spojrzeliśmy na siebie,wybuchając śmiechem
-to bardzo zabawna historia-powiedzieliśmy prawie równocześnie
-więc ja trenowałem w skate parku,jazdę na desce,a w tym samy czasie Cassi,trenowała z koleżankami,jakiś układ...no i ona od razu mi się spodobała,więc postanowiłem podbić do niej i jakoś ją poderwać,lecz moje gadki typu"no hej lala"nie wyszły,Cassidy mnie spławiła-wszyscy wybuchli śmiechem-Ale udało mi się wyciągnąć ją na spacer,poznaliśmy się i zostaliśmy przyjaciółmi,ale w końcu odważyliśmy się na następny krok w naszej przyjaźni i jesteśmy już ze sobą prawie rok-powiedział kończąc całą historię.Źle się czułam,kiedy Chaz mówił,o tym,że razem się zdecydowaliśmy na związek,sama nie wiem dlaczego się zgodziłam,no cóż,obiecałam,że będę robiła wszystko,żeby zakochać się w nim.Widziałam również wyrazy twarzy moich przyjaciółek,one wiedziały co się dzieje między mną,a Chazem.
-Cassidy próbowałaś kiedyś śpiewać?-zapytał Justin,spojrzałam w jego oczy i momentalnie,znów odleciałam,szybko otrząsnęłam się
-nie...ja nigdy nie próbowałam i nie spróbuje,to nie dla mnie,może ty umiesz śpiewać,ale ja nie-powiedziałam,ciągle patrząc mu w oczy,czułam,że dużo nas łączy,nawet przez same spojrzenia
-ale warto spróbować,musisz w końcu zaryzykować-oświadczył,po czym wstał i chwycił moją dłoń,także wstałam,a wszystkich oczy skierowały się na naszą dwójkę-ja na chwilę porywam Cassi,coś chcę jej pokazać-oświadczył wszystkim,spojrzałam na Chaza,który nie był zły,moim odejściem z Justinem,od stołu.Ruszyłam za chłopakiem,który cały czas trzymał moją dłoń.Moje serce waliło,kiedy jego ciepła skóra dotykała mojej,kiedy doszliśmy do sali,gdzie znajdował się fortepian,spojrzałam na chłopaka pytająco
-fortepian?-zapytałam zdziwiona
-tak fortepian,udowodnię ci,że warto spróbować-powiedział,po czym usiadł przy fortepianie,uderzając powoli palcami o klawisze,po czym zaczął coraz szybciej,podał mi słowa jego piosenki,którą znałam i bardzo lubiłam"As long as you love me"śpiewałam jak tylko potrafiłam,czułam w niektórych miejscach,jak fałszuje,ale ja dobrze wiem,że nie potrafię,choć gdy jego głos dołączył się do mojego,poczułam się lepiej,bardziej silniejsza,nasze oczy spotkały się i wtedy czułam tą magię,którą powinnam czuć przy mężczyźnie z którym powinnam być,nagle klawisze ucichły,a szatyn podszedł do mnie,tak blisko,że odległości między nami,prawie,że nie było
-co ty robisz?-zapytałam zakłopotana
-nie wiem,chyba to co czuję....
____________________________________________________
Przepraszam,że tak długo czekaliście,ale normalnie wstać mi się nie chciało,moja wina
następny będzie szybciutko :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ